Są niewidoczne. Rzadko kiedy można je spotkać na ulicy, bo niemal całą dobę spędzają zamknięte w czterech ścianach ze swoimi podopiecznymi. Nie dostrzega ich też rząd, bo wiele z nich pracuje w szarej strefie lub na czarno. Teraz, wraz z napływem uchodźczyń, ich sytuacja może się pogorszyć. A wszystko za sprawą nieuczciwych pracodawców, którzy pod przykrywką pomocy, szukają taniej siły roboczej. O sytuacji pracownic domowych w rozmowie z Wirtualną Polską opowiedziały Rusłana Pobereżnyk oraz Marta Romankiv.