Mieszkanka Buczy Jana Wołodko od momentu oblężenia miasta przez rosyjskie wojsko przeżywała prawdziwe chwile grozy. Podobnie, jak inni członkowie jej rodziny, starała się być niewidzialna i niesłyszalna, by nie zwrócić na siebie uwagi żołnierzy. "Przestaliśmy chodzić, tylko czołgaliśmy się" – relacjonuje na łamach ukraińskiego wydania magazynu "Elle".